Tłusty czwartek tuż tuż, więc warto zjeść małe co nieco. Najbardziej popularne są oczywiście pączki i faworki. O ile w większych miastach w wege knajpach można takowe kupić, o tyle nie zawsze i wszędzie każdemu chętnemu się to uda. Można za to zrobić własne w domowym zaciszu i zajadać do woli (nie tylko w tłusty czwartek) :)
Wegańskie pączki
Przepis na ok. 8-9 sztuk
Potrzebujemy:
- 1 szklanka mleka sojowego(u nas naturalne, słodzone)
- 2 szklanki mąki pszennej tortowej + odrobina do podsypania
- ok. 35 g (ok. 1/3 opakowania) świeżych drożdży
- 4 płaskie łyżki cukru
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- szczypta soli
- olej do smażenia
- Na wierzch: cukier puder lub lukier
Lukier:
- 4 łyżki cukru pudru
- 1,5 łyżki gorącej wody
Przygotowanie:
(uproszczona instrukcja obrazkowa poniżej)- Na początku robimy zaczyn - odrobinę mleka sojowego (dosłownie 3-4 łyżki) podgrzewamy chwilkę, aby było ciepłe (nie gorące, inaczej drożdże nie urosną; najlepiej sprawdzić temp. palcami czy jest okej). W mleku sojowym rozpuszczamy pół łyżeczki cukru i mieszamy. Dodajemy drożdże i mieszamy, aż się dokładnie rozpuszczą. Teraz czekamy ok 5-10 minut, aż urosną.
- Resztę mleka przelewamy do garnka i również odrobinę podgrzewamy (tak jak wyżej, ma być ciepłe, a nie gorące), rozpuszczamy w nim resztę cukru. Następnie dodajemy wyrośnięty zaczyn z drożdży i całość mieszamy.
- Mąkę przesiewamy przez sitko, dodajemy do niej przygotowane chwilę wcześniej mleko z drożdżami i dokładnie mieszamy. Jeżeli nasze ciasto jest zbyt lepiące podsypujemy odrobinę mąki. Na koniec dodajemy olej. Całość zagniatamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Ciasto ma być miękkie i ładnie odchodzić od rąk. Wkładamy ciasto do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 30-40 min do wyrośnięcia.
- Wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy na posypanej mąką stolnicy/stole. Grubość rozwałkowanego ciasta powinna mieć ok. 1 cm. Wykrawamy szklanką okrągłe formy. Przykrywamy ponownie ściereczką i czekamy aż wyrosną ok. 60 minut.
- Wyrośnięte ciasto smażymy na głębokim, rozgrzanym oleju (potrzebujemy ok 300-400 ml) z dwóch stron. Pączki szybko się rumienią, więc trzeba uważać, żeby się nie spaliły. Gotowe odsączamy na ręczniku papierowym.
- Gdy wystygną nadziewamy je szprycą ulubioną masą - może być budyniowa, różana, u nas zagościły powidła śliwkowe.
- Gotowe pączki dekorujemy na wierzchu lukrem (rozpuszczamy cukier puder z wodą) lub posypujemy zwykłym cukrem pudrem. Wedle uznania!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz